1 00:00:07,433 --> 00:00:10,932 IV: Proszę powiedzieć, gdzie i kiedy się Pani urodziła? 2 00:00:10,933 --> 00:00:20,132 CW: Urodziłam się w Warszawie w roku 1921, 2-go listopada. 3 00:00:20,133 --> 00:00:22,299 IV: Kiedy została pani aresztowana? 4 00:00:22,300 --> 00:00:37,599 CW: W zasadzie nie zostałam aresztowana. W czasie powstania w Warszawie cała ludność uciekła po prostu z domów, z mieszkań gdzie mieszkała, 5 00:00:37,600 --> 00:00:48,232 na taki zbiorczy targ, na plac targowy, i stamtąd wywieziono nas pod Warszawę do Pruszkowa, samochodami. 6 00:00:48,233 --> 00:01:02,166 A z Pruszkowa potem starszych ludzi zostawiano, rozsyłano do okolicznych wiosek do pracy w gospodarstwach na terenie wioski. 7 00:01:02,167 --> 00:01:09,666 A nas wszystkich młodych wsadzono do pociągów do wagonów towarowych no i wywieziono w Polskę. 8 00:01:09,667 --> 00:01:20,799 Mówiono nam że jedziemy do pracy, a okazało się, że przywieziono nas do Oświęcimia, tak słynnego obozu koncentracyjnego Auschwitz. 9 00:01:20,800 --> 00:01:32,532 I tam po zapisaniu nas w tej kancelarii obozowej i poprzez łaźnię, obcięto nam włosy, 10 00:01:32,533 --> 00:01:41,432 zabrano nam wszystkie rzeczy które żeśmy mieli, zapędzono nas do baraków, ja byłam na bloku 19-tym, w Birkenau, 11 00:01:41,433 --> 00:01:51,399 czyli w tej tak słynnej Brzezince, no i każdemu przydzielono koje, ewentualnie każdy sam jak stanął przy koi, 12 00:01:51,400 --> 00:01:59,299 to to tam sobie znalazł miejsce, i tam żeśmy w tych barakach zostali zakwaterowani. 13 00:01:59,300 --> 00:02:14,332 Baraki w Oświęcimiu były długie, trójstopniowe, jak gdyby, koje do spania były na trzech poziomach, na ziemi, na środku, i wyżej oczywiście. 14 00:02:14,333 --> 00:02:27,232 Na ziemi była yyy ubita ziemia, na środku i wyżej były deski, nie było nic na tych deskach, ani na ziemi kompletnie więc. 15 00:02:27,233 --> 00:02:39,466 W czasie... wieczorami, nocą trzeba było spać albo na gołych deskach albo na tej gołej ziemi, nie było nic do przykrycia, 16 00:02:39,467 --> 00:02:55,699 bo bo wszystkie nasze rzeczy zostały nam odebrane w Oświęcimiu, a dano nam jakieś, myślę że to były rzeczy odebrane więźniom, którzy wcześniej przybywali do Oświęcimia. 17 00:02:55,700 --> 00:03:08,232 A każdy mógł sobie wybrać jakiś jakiś yyy strój, jakąś czy sukienkę czy czy jakieś bluzki, coś takiego, no to można było wyglądać jak człowiek. 18 00:03:08,233 --> 00:03:20,132 I w tym trzeba było spać, nie było nic na zmianę, tylko w tym się spało, w tym się.. tylko w tym człowiek chodził, tak to było. 19 00:03:20,133 --> 00:03:33,932 Warunki były okropne. Nocami, przez cały barak szły tysiące szczurów. Barak miał jedną jak gdyby drogę, 20 00:03:33,933 --> 00:03:43,899 koje były po obu stronach, taka ulica była przez cały barak i po obu stronach były te koje a szczury sobie szły środkiem tą ulicą. 21 00:03:43,900 --> 00:03:57,266 Wieczorem, gdzieś jak księżyc zaczynał świecić, około dziewiątej, dziesiątej, to szczury sobie przechodziły z jednego końca na drugi, 22 00:03:57,267 --> 00:04:06,332 a później buszowały po wszystkich kojach, jeżeli ktoś tam coś miał schowane, no to sobie wyjadły. 23 00:04:06,333 --> 00:04:19,432 IV: (???) 24 00:04:19,433 --> 00:04:27,432 CW: Aha.. dobrze. 25 00:04:27,433 --> 00:04:35,066 IV: Kiedy przybyła pani do Plauen i w jaki sposób? 26 00:04:35,067 --> 00:04:48,366 CW: Więc do Oświęcimia przybyłam hhh.. gdzieś w połowie sierpnia. Powstanie się zaczęło na początku sierpnia. 27 00:04:48,367 --> 00:04:57,232 Więc siedzieliśmy w piwnicach i potem walki się toczyły coraz ostrzejsze. Musieliśmy uciekać z tych piwnic. 28 00:04:57,233 --> 00:05:03,499 Potem byliśmy właśnie na tym placu targowym, na tak zwanym zieleniaku, stamtąd do Pruszkowa. 29 00:05:03,500 --> 00:05:13,866 I z Pruszkowa do Oświęcimia nas przywieziono gdzieś w połowie sierpnia. W Oświęcimiu byłam w sumie chyba pięć tygodni. 30 00:05:13,867 --> 00:05:32,099 Więc w drugiej połowie września, zresztą przez cały czas pobytu w Oświęcimiu przychodzili starsi tacy, Oberaelteste. 31 00:05:32,100 --> 00:05:49,366 To się nazywały takie takie yyy więźniarki, które współpracowały z yy żołnierzami, z gestapowcami no i wyszukiwały osoby, kobiety, 32 00:05:49,367 --> 00:05:58,399 które akurat im się podobały, no i zapraszali na rozmowę i ewentualnie wysyłali gdzieś te osoby były wysyłane. 33 00:05:58,400 --> 00:06:15,032 A do nas przez kilka dni przychodził taki Oberpost i pytał nas o różne rzeczy, między innymi, co lubimy robić, czy gdzie chciałybyśmy pracować. 34 00:06:15,033 --> 00:06:23,899 Pytał się jak się zachowujemy, czy mamy suche ręce, czy nam się ręce pocą, czy nie. 35 00:06:23,900 --> 00:06:34,766 No i kiedyś przyszedł i wybrał taką grupę z całego baraku, no chyba gdzieś około 80 osób. 36 00:06:34,767 --> 00:06:44,199 I główny warunek jaki nam postawiono, to trzeba było mieć suche ręce, żeby się nie pociły, że pojedziemy do pracy. 37 00:06:44,200 --> 00:06:57,866 No i załadowano nas do wagonów towarowych i z tego Oświęcimia chyba 22. września, albo 20. września wyjechałyśmy właśnie do Niemiec. 38 00:06:57,867 --> 00:07:15,432 Przyjechałyśmy do Plauen i tam na stacji nas wyładowano, ustawiono nas czwórkami, pieszo żeśmy przeszły ze stacji do fabryki, do Baumwollspinnerei, 39 00:07:15,433 --> 00:07:29,132 czyli do zakładów bawełnianych, w których na trzecim piętrze, a w zasadzie w jednej takiej części tych zakładów urządzono właśnie pomieszczenie dla więźniarek. 40 00:07:29,133 --> 00:07:40,899 Więc na dole była łazienka, tak to można nazwać, czyli Bade.. Bade...Badezimmer nie no.., Badezimmer można tak powiedzieć. 41 00:07:40,900 --> 00:07:50,399 No znaczy była taki taki taka wanna długa z kranami, gdzie żeśmy się myły. 42 00:07:50,400 --> 00:08:02,499 Na pierwszym piętrze były ustawione koje na dużej sali, podwójne koje, więc spanie było na dole i na górze. 43 00:08:02,500 --> 00:08:11,699 A na drugim piętrze był urządzony oddział fabryczny, fabryka żarówek, dla broni V2. 44 00:08:11,700 --> 00:08:26,999 Robiłyśmy takie malutkie żaróweczki, tak zwane zwerge. I to było całe nasze królestwo, całe nasze mieszkanie, życie w zasadzie. 45 00:08:27,000 --> 00:08:47,566 Tu spałyśmy, tu jadłyśmy, bo na tej sali gdzie spałyśmy, w jednej czwartej jak gdyby ustawione były stoły i tam przywożono nam pożywienie. I tam dostawałyśmy śniadanie, obiad, kolację. 46 00:08:47,567 --> 00:09:03,666 I nas było na początku z tego transportu było nas chyba około 80-ciu, w międzyczasie przywieziono kilka Francuzek, kilka Włoszek. 47 00:09:03,667 --> 00:09:18,832 Także w sumie nas było 105, i w ciągu chyba dwóch, czy trzech dni przywieziono drugą partię dziewcząt, kobiet, były to Rosjanki i Ukrainki. 48 00:09:18,833 --> 00:09:29,199 Także w sumie w Plauen, w tej fabryce pracowało nas 200 kobiet. 49 00:09:29,200 --> 00:09:37,766 IV: Wracając do transportu, jak długo trwał transport, w jakich warunkach się odbywał i czy dostawała pani coś do jedzenia? 50 00:09:37,767 --> 00:09:44,832 CW: Transport odbywał się w wagonach towarowych, takich zamykanych wagonach towarowych. 51 00:09:44,833 --> 00:09:51,166 Jechałyśmy dość długo, bo bo z Warszawy jechałyśmy chyba ze trzy albo cztery dni do Plauen. 52 00:09:51,167 --> 00:10:06,866 Stałyśmy chyba na śląsku, tak jak się orientowałam, gdzieś prawie cały dzień chyba i całą noc. W ogóle nie było możliwości widocznie wyjazdu, i przyjechałyśmy... 53 00:10:06,867 --> 00:10:14,766 Trzy, cztery dni trwał transport. Do jedzenia żeśmy nie dostały nic. 54 00:10:14,767 --> 00:10:26,399 Na niektórych stacjach, chyba dwa czy trzy razy, jeszcze na terenie Polski otwierano drzwi i harcerze przynosili coś do picia. 55 00:10:26,400 --> 00:10:36,699 A potem na terenie Niemiec już nic w ogóle nie były wagony otwierane. Jak przyjechałyśmy do Plauen i jak nas wysadzono na stacji, 56 00:10:36,700 --> 00:10:48,666 to nas pogoniono właśnie od razu do fabryki. Pieszo żeśmy szły do tej fabryki. Także transport się odbywał w bardzo trudnych warunkach. 57 00:10:48,667 --> 00:10:50,932 IV: Ile było ludzi w transporcie? 58 00:10:50,933 --> 00:11:00,232 CW: Ile można było upchać do wagonów. Nie wiem, nie potrafię powiedzieć, ile nas było. Ale było ciasno, bardzo ciasno. 59 00:11:00,233 --> 00:11:11,032 Nie było się gdzie ruszać. Mowy nie było, żeby można było swobodnie usiąść, trzeba było albo siedzieć w kucki, albo stać. 60 00:11:11,033 --> 00:11:13,766 IV: Czy zdarzały się próby ucieczki z transportu? 61 00:11:13,767 --> 00:11:19,899 CW: Można było. Więc jeszcze na terenie Polski, ale to nie były ucieczki, to trudno nazwać ucieczką. 62 00:11:19,900 --> 00:11:31,766 W każdym bądź razie, na niektórych stacjach, pamiętam że w Częstochowie chyba potem gdzieś pod Opolem, pociąg się zatrzymał na stacji. 63 00:11:31,767 --> 00:11:38,566 I podeszły siostry Czerwonego Krzyża i pytały się, czy ktoś chce wysiąść, czy ktoś się źle czuje. 64 00:11:38,567 --> 00:11:45,966 No można było wysiąść wtedy i człowiek by nie pojechał, ale nikomu, mnie na przykład nie przyszło do głowy, że można wysiąść, 65 00:11:45,967 --> 00:11:54,899 bo uważałam że lepiej będzie jak gdzieś wyjadę do pracy i nie zostanę w tej Warszawie rozbitej, gdzie toczyły się walki. 66 00:11:54,900 --> 00:12:04,532 Wydawało mi się wtedy, że jadę do spokojnej miejscowości, gdzie będę mogła normalnie pracować i normalnie żyć. 67 00:12:04,533 --> 00:12:13,532 Przegapiłam po prostu okazję, bo można było wtedy uciec właśnie przy pomocy Czerwonego Krzyża można się było wydostać. 68 00:12:13,533 --> 00:12:24,232 Zresztą nikt z nas nie wiedział, że jedzie... to jeszcze przed tym, zanim zanim do Plauen żeśmy jechali, to jeszcze jak jechaliśmy z Warszawy do Oświęcimia też można było uciec. 69 00:12:24,233 --> 00:12:34,832 Też można było właśnie wydostać się przy pomocy Czerwonego Krzyża. Ale nikt nie myślał, że jedzie do Oświęcimia. 70 00:12:34,833 --> 00:12:43,966 No każdy myślał, że jedzie gdzieś do pracy, już wtedy. A potem z Oświęcimia to już było wiadomo, że jedziemy do pracy. 71 00:12:43,967 --> 00:12:53,066 To już wtedy to już już było bezpośrednio jak jechaliśmy, to już nikogo nikt nas nie pytał, tylko bezpośrednio jechaliśmy do pracy. 72 00:12:53,067 --> 00:13:11,899 I tak jak mówię, że jechaliśmy chyba trzy albo cztery dni. Pociąg stawał na stacjach różnych. Stał długo. Wagon był doczepiony do jakiegoś dużego składu. 73 00:13:11,900 --> 00:13:21,499 Ale bliższych bliższych informacji na ten temat, jaki to był skład, to nie mam. No..po prostu wpakowano nas do wagonów 74 00:13:21,500 --> 00:13:37,499 i człowiek siedział zamknięty i nic nie wiedział. Żadnych wiadomości nam nie przekazywano, nikt do nas nie nie zaglądał, nikt się nie pytał ani nie mówił nam nic. Tak to wyglądało. 75 00:13:37,500 --> 00:13:43,299 IV: Czy w Oświęcimiu wiedziała już pani, że pani będzie przewieziona do obozu w Plauen? 76 00:13:43,300 --> 00:14:09,966 CW: Nie, nie. Tylko w Oświęcimiu jak nas wybrano do tej pracy, przyszedł rano Post, z Lager takim Unterfuehrerem, z takim no starszym Niemcem, i wybrano nas, stanął... 77 00:14:09,967 --> 00:14:15,599 Codziennie w Oświęcimiu rano był apel, trzeba było stawać przed blokiem, w dwuszeregu. 78 00:14:15,600 --> 00:14:32,699 I chodziła ta blokowa, która się tam prawda opiekowała, niby nami. Liiczyła, czy wszystkie są i wtedy tego dnia stanęła razem z tym postem. 79 00:14:32,700 --> 00:14:44,932 On się pytał, kto ma suche ręce, komu się ręce nie pocą, niech wystąpi. I wystąpiło nas tam chyba tak jak mówię około osiemdziesięciu z tego bloku. 80 00:14:44,933 --> 00:15:00,066 I myślę, że z drugiego bloku też obok nas. I nas wszystkich wtedy ustawiono w czwórki, poprowadzono na stację, zapakowano do wagonu towarowego. 81 00:15:00,067 --> 00:15:06,866 I powiedzieli, że jedziemy do pracy. Nie powiedziano nam do jakiej pracy, dokąd, tylko że jedziemy do pracy. 82 00:15:06,867 --> 00:15:17,732 I w zasadzie o tym, że przyjechałam do Plauen, się dowiedziałam dopiero na stacji w Plauen, jak wysiedliśmy, to wtedy zobaczyłam napis, że to jest Plauen. 83 00:15:17,733 --> 00:15:33,766 I jak przyszłyśmy już do fabryki, to wtedy dopiero po takim już wstępnym prawda rozeznaniu, trochę żeśmy tam rozmawiały z niektórymi Aufseherkami, 84 00:15:33,767 --> 00:15:43,199 bo z niektórymi można było rozmawiać, inne nie chciały rozmawiać, żeśmy się dowiedziały, że to jest właśnie przędzalnia bawełny. 85 00:15:43,200 --> 00:15:56,032 I w tej przędzalni zakłady Osramwerke urządziły sobie oddział, w którym będą produkowane właśnie żarówki. 86 00:15:56,033 --> 00:16:06,532 IV: Po przybyciu do obozu w Plauen, jakie było pani pierwsze wrażenie, co pani czuła, jak przybyła do tego obozu? 87 00:16:06,533 --> 00:16:12,799 CW: Muszę powiedzieć, że czułam ogromną ulgę. Po tych strasznych warunkach, jakie były w Oświęcimiu, 88 00:16:12,800 --> 00:16:26,099 jak zobaczyłyśmy czystą salę, na której stały koje z czystą pościelą, bo były koce i były poduszki i były sienniki na tych kojach. 89 00:16:26,100 --> 00:16:41,432 I zobaczyłyśmy, że jest czysto, to była wielka ulga i radość, że nareszcie będziemy żyć w normalnych warunkach, że będziemy się czuć jako ludzie a nie jako zwierzęta. 90 00:16:41,433 --> 00:16:51,199 Bo w Oświęcimiu to człowiek nie był człowiekiem, tylko czuł się jako zwierzę. W Oświęcimiu były straszne warunki. 91 00:16:51,200 --> 00:17:02,299 Spanie na gołej ziemi, ewentualnie na deskach, ze szczurami, te ciągłe apele, bo trzy razy dziennie był w Oświęcimiu apel, 92 00:17:02,300 --> 00:17:08,199 rano w południe i wieczorem. Pracy nie było żadnej w Oświęcimiu. 93 00:17:08,200 --> 00:17:17,866 Jeżeli post miał dobry humor, to brał kilkanaście osób i szliśmy kawałek dalej gdzieś na jakąś tam alejkę. 94 00:17:17,867 --> 00:17:23,732 I przekładaliśmy kamienie z jednej kupki, bo były kamienie poukładane na takich kupkach. 95 00:17:23,733 --> 00:17:28,932 To się przekładało z jednej kupki na drugą kupkę te kamienie, żeby coś robić po prostu. 96 00:17:28,933 --> 00:17:40,132 W Oświęcimiu nie pracowałam, ale były bloki, były takie komanda, którzy pracowali, którzy wychodzili nawet z obozu 97 00:17:40,133 --> 00:17:47,332 albo na pola albo do fabryk, które były na terenie Oświęcimia, na terenie obozu w Oświęcimiu, i tam pracowali. 98 00:17:47,333 --> 00:17:54,966 Ale to były komanda ze starszych więźniów, a my wszyscy byliśmy młodym takim narybkiem, 99 00:17:54,967 --> 00:18:02,966 bo całą ludność cywilną z Powstania, którą prawda zabrano tych młodych ludzi z powstania spośród ludzi których zabrano z Pruszkowa, 100 00:18:02,967 --> 00:18:08,299 to wszystkich wywieźli do obozów koncentracyjnych, właśnie do Oświęcimia i do innych jeszcze. 101 00:18:08,300 --> 00:18:19,899 Tak jak rozmawiam z kolegami, którzy są w tym kole byłych więźniów Flossenburga, to wielu z nich przeszło, 102 00:18:19,900 --> 00:18:28,632 też zostali zabrani z powstania warszawskiego i trafili do innych obozów a potem dopiero zostali skierowani do Flossenburga. 103 00:18:28,633 --> 00:18:40,032 Najpierw chyba do Mauthausen, gdzieś tam jeszcze na zachodzie. Były różne obozy i stamtąd ich później przewieźli do Flossenburga. 104 00:18:40,033 --> 00:18:43,166 IV: Jak wyglądało życie codzienne w Plauen? 105 00:18:43,167 --> 00:18:54,432 CW: W Plauen? No praca, spanie. Pracowaliśmy 12 godzin, od szóstej rano do szóstej wieczorem, potem się przychodziło, 106 00:18:54,433 --> 00:18:59,632 bo była przerwa półgodzinna na obiad, to dostawałyśmy miskę zupy. 107 00:18:59,633 --> 00:19:11,232 Przychodziłyśmy do obozu, była kolacja, czyli tam kawałek chleba z margaryną, czasem był tam jakiś kawałek metki albo kawałek sera. 108 00:19:11,233 --> 00:19:23,832 No i szło się spać. Myć się i szło się spać. I spało się do rana, do godziny tam piątej, czy czy parę minut po piątej trzeba było wstać i na szóstą do pracy. 109 00:19:23,833 --> 00:19:36,399 Tydzień pracowałam na noc i tydzień pracowałam na dzień. I to były takie przemienne tygodnie. I tak pracowałyśmy do stycznia. 110 00:19:36,400 --> 00:19:52,199 A w styczniu, jak już były kłopoty z transportem towarów do do fabryki, do produkcji żarówek brak było tych szklanych kolb takich na żarówki. 111 00:19:52,200 --> 00:19:59,399 Brak było różnych innych części, bo nie dochodziły transporty, bo były bombardowania ciągłe. 112 00:19:59,400 --> 00:20:14,066 No to uformowano nas w taką kolumnę i chodziłyśmy zasypywać leje po bombach, głównie na dworcu. 113 00:20:14,067 --> 00:20:25,232 Już od stycznia praktycznie nie było pracy, tylko sporadycznie żeśmy szły do fabryki. Nie było z czego robić po prostu. 114 00:20:25,233 --> 00:20:33,532 IV: Od przybycia do końca 44-go roku, na czym polegała praca w tych zakładach Osram? 115 00:20:33,533 --> 00:20:44,899 CW: Więc ja pracowałam... Praca polegała na produkowaniu żarówek, takich malutkich żaróweczek, tzw. Zwerge. 116 00:20:44,900 --> 00:20:58,132 To były żarówki do broni V2 i cały cykl produkcyjny był zorganizowany na jednej sali. Zaczynał się od... 117 00:20:58,133 --> 00:21:13,866 Jak wygląda żarówka: to jest szklana jak gdyby taka kulka, w środek jest wsadzony z kolei na takim okrągłym talerzyku są zamontowane elektrody 118 00:21:13,867 --> 00:21:24,299 i trzeba te elektrody na tym talerzyku, spoić, zespawać z tą szklaną kulą. Potem wyciągnąć z tego powietrze, 119 00:21:24,300 --> 00:21:38,599 napełnić gazem, zamknąć to wszystko, całą tą bańkę zamknąć z tym gazem, no i założyć na końcu to obramowanie takie metalowe, 120 00:21:38,600 --> 00:21:44,199 które się wkręca prawda w to miejsce, gdzie ta żarówka ma tam być umieszczona. 121 00:21:44,200 --> 00:21:55,366 I cały ten cykl był umieszczony na tej jednej sali, począwszy od montażu tych środków, to były dwa długie stoły, 122 00:21:55,367 --> 00:22:02,799 gdzie siedziały więźniarki, montowały właśnie te wszystkie poszczególne części na tych talerzykach. 123 00:22:02,800 --> 00:22:12,832 Potem były maszyny spawające, gdzie te szklane bańki spawało się razem z tymi talerzykami. 124 00:22:12,833 --> 00:22:22,932 To były takie automaty obracające się i tam były stanowiska, było dziesięć i osiem dziesięć stanowisk kręcących się wokoło. 125 00:22:22,933 --> 00:22:35,732 I na tych stanowiskach nakładało się te żarówki i od spodu się wkładało te środki, te talerzyki, od góry się nakładało tą szklaną kolbę na to 126 00:22:35,733 --> 00:22:51,632 i na tych uchwytach były płomienie gazowe i te płomienie gazowe tak na krzyż, jak ten automat się kręcił, to one to szło tak na krzyż właśnie ogrzewały. 127 00:22:51,633 --> 00:22:58,732 I po prostu ta zbędna część tej kolby odpadała, a ta kolba się spawała razem z tym talerzykiem. 128 00:22:58,733 --> 00:23:09,532 Ja pracowałam na takim wlaśnie automacie spawającym i potem jak ta żarówka była już zespawana, zrobiła się żarówka, to się dalej odstawiało 129 00:23:09,533 --> 00:23:21,132 i dalej te żarówki szły do dziewcząt, do do pracownic, one pracowały przy stołach i tam na takich ścianach te żarówki były wieszane, 130 00:23:21,133 --> 00:23:29,032 wypompowywane były było powietrze, to był taki była taka ściana pomp jak gdyby 131 00:23:29,033 --> 00:23:36,732 i tam właśnie te pompy wyciągały powietrze, potem przechodziło to dalej i tam napełniano te żarówki gazem. 132 00:23:36,733 --> 00:23:44,466 I dalej jeszcze jak one w czasie napełniania to one musiały 48 godzin wisieć właśnie na tych ścianach 133 00:23:44,467 --> 00:23:57,999 i potem jeszcze był ostatni jak gdyby segment tej całej operacji, gdzie z kolei na stołach dziewczyny nakręcały te zakończenia metalowe na te żarówki. 134 00:23:58,000 --> 00:24:13,166 I tak wyglądała ta produkcja mniej więcej. Potem pakowane były w kartony, no i dalej odstawiane do magazynu i wysyłane dalej. Ja pracowałam na tym automacie właśnie spawającym. 135 00:24:13,167 --> 00:24:22,999 To było cztery takie automaty. Miałam bardzo dobrego majstra, Niemca, z którym mogłam rozmawiać, często z nim rozmawiałam, 136 00:24:23,000 --> 00:24:31,399 mimo że to było zabronione, bo Aufseherki chodziły i nie wolno było rozmawiać pracownikom z więźniami. 137 00:24:31,400 --> 00:24:49,999 A wszystkie maszyny były obsługiwane przez Niemców, którzy pracowali. A nas pilnowały Aufseherki, Niemki, SS-manki. I tak to wyglądało. 138 00:24:50,000 --> 00:24:53,899 IV: Czyli nadzorcami były przede wszystkim ss-manki? 139 00:24:53,900 --> 00:24:54,632 CW: Tak. 140 00:24:54,633 --> 00:24:56,032 IV: Czy jeszcze byli jeszcze inni? 141 00:24:56,033 --> 00:25:14,266 CW: Postowie byli, nie. Tylko oberaufseherka też była ss-manką, a ss-manek było no chyba z osiem. I oberaufseherka Frau Tomaske chodziła z psem, z wilkiem. 142 00:25:14,267 --> 00:25:23,499 Sama nie przyszła nigdy tylko stale z tym psem. Potrafiła przychodzić w nocy, często budzić nas. 143 00:25:23,500 --> 00:25:26,999 IV: Czyli spanie i hale fabryczne znajdowały się w jednym budynku? 144 00:25:27,000 --> 00:25:31,532 CW: Tak. To było całe nasze życie. 145 00:25:31,533 --> 00:25:33,366 IV: Gdzie znajdowały się hale fabryczne? 146 00:25:33,367 --> 00:25:45,232 CW: Nad nami. Na trzecim piętrze, na drugim piętrze. A my spałyśmy na pierwszym piętrze. Sala jadalna była na tej..ta sama, gdzie spałyśmy po prostu. Część była... 147 00:25:45,233 --> 00:25:53,899 Stały koje a tutaj dalej stały stoły i to była sala jadalna. Jedzenie nam przywożono, nic nie było u nas gotowane. 148 00:25:53,900 --> 00:26:02,266 Wszystko było przywożone w takich kotłach, kadziach takich zamykanych, takich wojskowych. 149 00:26:02,267 --> 00:26:17,466 I tam w tym właśnie w tej części, gdzie jadłyśmy to jednocześnie w jednym rogu był odgrodzony kawałek tej powierzchni i tam była tzw. Krankenstuba. 150 00:26:17,467 --> 00:26:26,599 Jeżeli ktoś się źle czuł czy ewntualnie miał rozstrój jakiś, czy biegunkę, czy temperaturę czy coś takiego, 151 00:26:26,600 --> 00:26:40,499 no to wśród nas była lekarka, z Poznania była jedna więźniarka, właśnie lekarka no i ona się zajmowała wtedy tą chorą osobą. 152 00:26:40,500 --> 00:26:44,166 IV: Wspomniała pani przed chwilką o dobrych stosunkach z niemieckim majstrem. 153 00:26:44,167 --> 00:26:44,866 CW: Tak. 154 00:26:44,867 --> 00:26:50,466 IV: Czy zdarzały się jeszcze inne, ludzkie odruchy ze strony Niemców? 155 00:26:50,467 --> 00:27:02,666 CW: Tak, ale to raczej ze strony pracowników, bo ze strony aufseherek nie. Był jeszcze jeden Holender z kolei który też pracował, nie wiem skąd się tam wziął. 156 00:27:02,667 --> 00:27:17,266 Ale był właśnie. On był takim pracownikiem magazynowym, przynosił na salę kartony właśnie z tymi kolbami, czy jeżeli brakowało jakiegoś materiału, to on przynosił. 157 00:27:17,267 --> 00:27:31,132 I z nim można było też rozmawiać. A tak to nie zdarzyło się, żeby ktoś z aufseherek, że można było porozmawiać. 158 00:27:31,133 --> 00:27:35,099 IV: Czyli można powiedzieć, że stosunków z Niemcami żadnych nie było? 159 00:27:35,100 --> 00:27:45,966 CW: Żadnych nie było. Nie. Żadnych. Poza tym moim majstrem, z którym naprawdę byłam w takich bardzo powiedziałabym przyjacielskich stosunkach. 160 00:27:45,967 --> 00:27:55,799 Zresztą po wojnie odnalazłam go i żeśmy długo korespondowali ze sobą, już nie żyje dość dawno. 161 00:27:55,800 --> 00:28:06,966 To z innymi... żadnego kontaktu nie było. A była jedna z Niemek jako majster pracowała, bardzo niesympatyczna, bardzo, 162 00:28:06,967 --> 00:28:13,666 bardzo taka raczej zaprzyjaźniona z aufseherkami, więc bardzo wszystkie żeśmy się jej bały 163 00:28:13,667 --> 00:28:28,632 i po prostu nigdy przy niej żeśmy nie rozmawiały, nigdy w ogóle nie można było przy niej rozmawiać. 164 00:28:28,633 --> 00:28:31,099 IV: A jak się nazywał ten niemiecki majster? 165 00:28:31,100 --> 00:28:40,899 CW: Ten mój? Jeden się nazywał Reimann, właśnie ten ten niby Holender, o którym ja mówiłam, 166 00:28:40,900 --> 00:28:49,899 a ten się nazywał Fortberg. Fortberg. Starszy pan. 167 00:28:49,900 --> 00:28:51,599 IV: Z nim pani miała bardzo dobre stosunki? 168 00:28:51,600 --> 00:28:58,166 CW: Tak, znaczy przyjacielskie. Bardzo się tak pozytywnie do nas odnosił, przekazywał np. mi, 169 00:28:58,167 --> 00:29:04,999 ponieważ nie miałyśmy żadnych informacji, co się dzieje na froncie, jak przebiega prawda front, 170 00:29:05,000 --> 00:29:04,599 {räuspert sich} 171 00:29:04,600 --> 00:29:13,599 gdzie się toczą walki, jak daleko prawda Rosjanie już poszli, czy Niemców wyrzucili już z terenów Polski czy nie, 172 00:29:13,600 --> 00:29:21,732 to nie miałyśmy żadnych informacji, to on nnam przynosił te wiadomości, on mi mówił zawsze, co słyszał w radiu, prawda gdzie jest front. 173 00:29:21,733 --> 00:29:29,199 Jak się jak się jak pocieszał nas zawsze, że niedługo się wojna skończy, że Rosjanie idą do przodu. 174 00:29:29,200 --> 00:29:35,399 Także od niego były właśnie także te wszystkie takie wiadomości ciekawsze. 175 00:29:35,400 --> 00:29:44,832 A tak to nie miałyśmy żadnego kontaktu, żadnej korespondencji, żadnych listów, nic. 176 00:29:44,833 --> 00:29:54,232 Jeżeli mogę powiedzieć, to kogoś zainteresuje, pamiętam to było chyba gdzieś pod koniec listopada. 177 00:29:54,233 --> 00:30:04,432 Jak pobierałam szkło z magazynu właśnie te kolby do do spawania, wśród tych kartonów znalazłam niemiecką gazetę. 178 00:30:04,433 --> 00:30:12,332 No i oczywiście wzięłam tą gazetę, usiadłam tam w tym magazynie i zaczęłam się przeglądać tę gazetę i nakryła mnie aufseherka. 179 00:30:12,333 --> 00:30:25,966 No i się zrobiła straszna awantura. Przyjechał jakiś oficer SS. Byłam wzywana na przesłuchania, grożono mi, że jeżeli się nie przyznam, kto mi dał tą gazetę, 180 00:30:25,967 --> 00:30:37,966 to zostanę wywieziona z tej fabryki do obozu i skazana na śmierć. A ja cały czas powtarzałam, że ja ją znalazłam, bo ja ją rzeczywiście znalazłam. 181 00:30:37,967 --> 00:30:48,832 I co ja przeczytałam? Ja mówię, że niewiele przeczytałam, bo mnie aufseherka wtedy złapała i po prostu źle zrobiłam, bo mogłam sobie wziąć tą gazetę i zabrać ze sobą. 182 00:30:48,833 --> 00:30:57,566 A ja byłam ciekawa, co tam jest napisane i od razu chciałam sobie poczytać. No przeszłam wtedy rzeczywiście te badania. 183 00:30:57,567 --> 00:31:09,232 Tam przez kilka dni przyjeżdżał ten Unteroffizier, SS-man, jak on się zwał, to nie pamiętam. 184 00:31:09,233 --> 00:31:20,399 W każdym bądź razie mocno mnie straszyli, że jeżeli się nie przyznam, nie powiem od kogo dostałam tą gazetę, to koniec, to stąd wyjadę. 185 00:31:20,400 --> 00:31:34,932 A ja tam byłam taką trochę ważniejszą osobą, ponieważ znałam język niemiecki, to ta nasza oberaufseherka sobie mnie upatrzyła jako taką jak gdyby starszą w tym obozie. 186 00:31:34,933 --> 00:31:42,832 Miałam numer 61, bo w fabryce wszystkie żeśmy dostały poza numerami, które miałyśmy z Oświęcimia. 187 00:31:42,833 --> 00:31:51,632 To później nam, później później się dowiedziałam, że mamy też, że zostałyśmy przekazane z Oświęcimia do Flossenburga. 188 00:31:51,633 --> 00:32:00,999 I tam dostałyśmy znów nowe numery, to w fabryce wśród tych dwustu osób, każda z nas miała numer porządkowy, od jednego do dwustu. 189 00:32:01,000 --> 00:32:15,432 I mój numer był 61 i jak oberaufseherka przychodziła do fabryki z psem to wtedy wrzeszczała od.. już jak tylko weszła „61, 61!!!” 190 00:32:15,433 --> 00:32:25,466 Ja wiedziałam, że ja muszę się wstawić do niej no i byłam wtedy wypytywana co się dzieje, kto co mówi, czy wszyscy są zadowoleni, prawda. 191 00:32:25,467 --> 00:32:36,099 Czy nic my nie potrzebujemy, czy wszystko mamy. Taka taki wywiad był zawsze ze mną, z panią oberaufseherką. 192 00:32:36,100 --> 00:32:44,499 I wtedy jak mnie tak przesłuchiwano, to widziałam, że ona była mocno poddenerwowana, ale jakoś szczęśliwie się skończyło. 193 00:32:44,500 --> 00:32:53,699 Widocznie front się przesuwał dość szybko na zachód i dano mi spokój, i zostałam i tak do końca zostałam. 194 00:32:53,700 --> 00:32:55,299 IV: Czyli nie została pani ukarana? 195 00:32:55,300 --> 00:33:10,332 CW: Nie, nie zostałam ukarana. A jeszcze ja.. było takie ciekawe wydarzenie, że chyba wcześniej nawet gdzieś na początku listopada uciekły dwie Rosjanki. 196 00:33:10,333 --> 00:33:19,032 Miałyśmy na tej sali gdzie spałyśmy, okna były otwierane, także można było wieczorami tak gdzieś okno sobie otworzyć 197 00:33:19,033 --> 00:33:27,999 i popatrzeć przez okno na kościół, bo tuż przy fabryce był kościół. I zawsze na wieży kościoła zegar wybijał godziny 198 00:33:28,000 --> 00:33:35,666 i przez okno mogłyśmy sobie patrzeć na ten kościół, patrzeć na ludzi, którzy przychodzą do kościoła. 199 00:33:35,667 --> 00:33:37,099 {hustet} 200 00:33:37,100 --> 00:33:49,332 I dwie Rosjanki, młode Rosjanki skręciły z prześcieradeł, które miałyśmy na łóżkach taki długi sznur i po tym sznurze po prostu powiesiły na oknie. 201 00:33:49,333 --> 00:34:01,699 Te inne Rosjanki im pomagały i spuściły się po tym sznurze na zewnątrz. Zwiały. Przez trzy dni szukano ich. 202 00:34:01,700 --> 00:34:17,999 I te pozostałe Rosjanki, nas było sto Polek, 100 Rosjanek, 105 Polek było i 95 Rosjanek, Rosjanki przez trzy dni do momentu aż je odnaleziono, stały na baczność. 203 00:34:18,000 --> 00:34:26,766 Nie mogły się położyć, nie dostały nic do jedzenia, to co było dla nich przeznaczone, oberaufseherka chciała nam dać, Polkom. 204 00:34:26,767 --> 00:34:35,932 My żeśmy nie chciały wziąć, także to zostało. A one stały, nie wolno im było ani usiąść, ani się położyć, czekały. 205 00:34:35,933 --> 00:34:46,232 Tak oberaufseherka powiedziała, że jak one się odnajdą, to one wtedy dopiero zostaną zwolnione. Czyli ta kara zostanie im wtedy darowana. 206 00:34:46,233 --> 00:34:56,299 No i rzeczywiście, po trzech dniach je przyprowadzono. Jako karę to im ogolono głowy, obcięto im włosy po prostu do gołej ss.. 207 00:34:56,300 --> 00:35:03,499 zupełnie tak tak na zero, a przedtem miały włosy normalne, znaczy normalne niezupełnie. 208 00:35:03,500 --> 00:35:14,299 Bo w Oświęcimiu jak nas przywożono, to wszystkim ścinano włosy. Więc miałyśmy włosy takie króciutkie. A im ogolono wtedy te włosy na zero. 209 00:35:14,300 --> 00:35:24,699 Ale też specjalnie nie były w jakiś sposób tam ukarane, zostały z powrotem przywiezione i były do końca z nami. Ale to było wydarzenie. 210 00:35:24,700 --> 00:35:37,466 To na terenie prawda tego naszego małego obozu, gdzie nic się nie działo poza pracą, to było wydarzenie jednak duże. 211 00:35:37,467 --> 00:35:48,732 IV: Czy były kary, czy było karanie w obozie za jakieś przewinienie? 212 00:35:48,733 --> 00:35:59,832 CW: Specjalnie nie było. To znaczy jeżeli przewinień nie było, no jeżeli się jakiś majster poskarżył, no to wtedy aufseherka odebrała kolację na przykład. 213 00:35:59,833 --> 00:36:10,832 Czy kazała stać albo klęczeć tam przez kilka godzin. Ale to to rzadko to było. Raczej nie było. 214 00:36:10,833 --> 00:36:15,566 IV: Czy była odczuwalna dyscyplina albo reżim w czasie pracy? 215 00:36:15,567 --> 00:36:27,666 CW: Tak, tak. To znaczy cały ten zespół był jakoś tak zdyscyplinowany, że nie było powodów praktycznie do tego żeby żeby Niemcy byli niezadowoleni. 216 00:36:27,667 --> 00:36:36,499 Nas było niewiele. no no tak.. Każda siadała przy swoim prawda na swoim stanowisku i zabierała się do pracy. 217 00:36:36,500 --> 00:36:43,099 Więc z Niemcami nie można, z majstrami nie można było rozmawiać, między sobą też nie. 218 00:36:43,100 --> 00:36:57,432 Bo nie siedziałyśmy tak blisko siebie żeby można było prawda prowadzić jakieś rozmowy. Nie było czasu na to. Trzeba było pracować. Tak to wyglądało. 219 00:36:57,433 --> 00:37:01,332 IV: Czy ze strony aufseherek nie było żadnych szykan? 220 00:37:01,333 --> 00:37:16,699 CW: Nie, nie. One nie.. one z nami nie rozmawiały, one siedziały razem z postami, bo postowie mieli przy tej sali gdzie my żeśmy mieszkały. 221 00:37:16,700 --> 00:37:26,266 Były takie dwa jakby pokoiki odgrodzone kratką taką, także postowie się kontaktowali z nami tylko przez te okienka. 222 00:37:26,267 --> 00:37:35,566 A aufseherki tam siedziały i wyglądały, po prostu co się dzieje na terenie tej naszej sali, czy nic złego się nie dzieje. 223 00:37:35,567 --> 00:37:42,099 Czy my śpimy, czy prawda co innego robimy. Także nie interesowali się nami specjalnie. 224 00:37:42,100 --> 00:37:45,799 IV: Czy odczuwało się strach albo obawę w czasie pracy? 225 00:37:45,800 --> 00:37:57,732 CW: Nie. W czasie pracy nie. No muszę zobaczyć, czy nie przywiozłam tego ze sobą, bo tam zabrałam trochę właśnie tych wspomnień różnych, 226 00:37:57,733 --> 00:38:06,166 tych innych jeszcze, które mi tam koledzy prawda przywozili. Bo ja też wybierałam sobie wspomnienia, te które Pani tłumaczyła. 227 00:38:06,167 --> 00:38:18,832 I ja jeszcze miałam kilka takich mniej yyy czytelnych zostawiłam. Ale zabrałam je teraz, przywiozłam. Zawsze może coś się z tego tam wynajdzie. 228 00:38:18,833 --> 00:38:33,332 To dam Pani później, Pani czy Jorgowi. A tamte wszystkie są przetłumaczone? Nie? Te, co Pani dostała do tłumaczenia? Tak? 229 00:38:33,333 --> 00:38:39,266 IV: Jeszcze wracając może, pani wspomniała, że z tego powodu że znała pani niemiecki.. 230 00:38:39,267 --> 00:38:39,966 CW: Tak. 231 00:38:39,967 --> 00:38:47,532 IV: ...była pani dosyć ważną osobą. Jakie stosunki miała pani stosunki z innymi dziewczynami? 232 00:38:47,533 --> 00:38:58,132 CW: Dziewczynami? Normalne. Ponieważ tylko dwie znałyśmy język niemiecki wśród tych dwustu praktycznie, 233 00:38:58,133 --> 00:39:04,966 jedna Włoszka jeszcze trochę mówiła po niemiecku, a tak to nikt nie znał języka. Znaczy znał... 234 00:39:04,967 --> 00:39:12,666 Może tam parę słów to tak pobieżnie, to to wielu ludzi zna, ale to nie na tyle, żeby można było prawda rozmawiać. 235 00:39:12,667 --> 00:39:21,066 Więc ta lekarka, która się zupełnie normalnie posługiwała jezykiem niemieckim no i ja, która mówiłam względnie swobodnie. 236 00:39:21,067 --> 00:39:31,066 Dziewczyny zupełnie normalnie się do nas odnosiły. No jeżeli coś potrzebowały, prawda, źle się czuły, czy chore były, 237 00:39:31,067 --> 00:39:38,499 to przychodziły do mnie i ja później od oberki prosiłam, żeby dała czy jakiś lek, czy ewentualnie żeby kogoś zostawiła, 238 00:39:38,500 --> 00:39:47,999 żeby nie musiały iść do pracy, prawda, bo boli go żołądek, czy coś się coś tam z nim złego z nim dzieje. W ten sposób. 239 00:39:48,000 --> 00:39:58,399 A oberka na ogół się zgadzała. Mimo że była bardzo taka niesympatyczna, ale wydaje mi się, że miała jakąś słabość do mnie. 240 00:39:58,400 --> 00:40:05,966 Wszystkie się jej strasznie bały, a ja się jej nie bałam, i ja jak z nią rozmawiałam, to jej patrzyłam prosto w oczy. 241 00:40:05,967 --> 00:40:12,832 I ona mi kiedyś powiedziała, że ja mam oczy „stechend”, kłujące. 242 00:40:12,833 --> 00:40:15,432 IV: Czyli odczuwała w jakiś sposób wobec pani pewnego rodzaju respekt? 243 00:40:15,433 --> 00:40:23,332 CW: Widocznie tak, widocznie, czuła być może, że moje oczy mówiły jej wtedy, że ja gdybym mogła, to ja bym ciebie zabiła na pewno. 244 00:40:23,333 --> 00:40:24,766 {lacht} 245 00:40:24,767 --> 00:40:32,866 No za to wszystko wtedy człowiek miał taki stosunek do nich. 246 00:40:32,867 --> 00:40:41,699 IV: W takim momencie jaki stosunek miała pani do Niemców, jakie były odczucia? Nienawiści? 247 00:40:41,700 --> 00:40:49,199 CW: Złości, nienawiści, do ss-manów na pewno do niem... Pełne nienawiści byłyśmy wszystkie. 248 00:40:49,200 --> 00:40:59,599 A do tych innych Niemców no, do tych, którzy byli w SS, to na pewno żeśmy ich nie kochali, ale tych wszystkich innych, to żeśmy im współczuli, 249 00:40:59,600 --> 00:41:08,499 bo oni też byli w zasadzie gnębienim może nie w takim stopniu jak te wszystkie inne narody, ale oni też byli jednak bardzo biedni. 250 00:41:08,500 --> 00:41:22,366 Też musieli pracować, mieli ograniczenia, nie mogli wszystkiego kupić. Żywność była na kartki tak jak i u nas. Tak to wtedy wyglądało. 251 00:41:22,367 --> 00:41:44,732 Zresztą teraz po latach to trudno jest zanalizować jak to było. Inaczej prawda pewne rzeczy odczuwa człowiek młody, który ma lat 20 czy 22, a inaczej teraz patrzy się już na te rzeczy. 252 00:41:44,733 --> 00:41:53,766 IV: Kwestia narodowości: Czy nawiązywała pani kontakty z więźniami innych narodowości i w jaki sposób? 253 00:41:53,767 --> 00:42:01,066 CW: Z tym było trochę trudno, dlatego że Rosjanki poza swoim językiem to nie znały żadnego innego. 254 00:42:01,067 --> 00:42:11,766 U nas były takie niektóre więźniarki, które znały dobrze język rosyjski. No więc te, które znały rosyjski, to mogły z nimi rozmawiać. 255 00:42:11,767 --> 00:42:19,366 My żeśmy nieraz sobie urządzały, na przykład jak było nas więcej, tych które nie spały, 256 00:42:19,367 --> 00:42:25,399 no była to niedziela na przykład, dzień był wolny od pracy, bo w niedzielę się nie pracowało, 257 00:42:25,400 --> 00:42:34,699 to żeśmy nieraz z Rosjankami siedziały na terenie prawda tego naszego tej naszej sali i żeśmy razem śpiewały piosenki rosyjskie. 258 00:42:34,700 --> 00:42:43,966 Rosjanki bardzo ładnie śpiewały, więc one coś tam nuciły, a my żeśmy im wtórowały, żeśmy razem śpiewały. 259 00:42:43,967 --> 00:42:52,366 Albo Polki śpiewały jakieś znane wtedy przeboje, które wtedy były, tam w grupkach siedziałyśmy. 260 00:42:52,367 --> 00:43:01,999 I żeśmy sobie nuciły albo opowiadałyśmy sobie różne rzeczy. I to takie raczej było dobre współżycie towarzyskie z nimi. 261 00:43:02,000 --> 00:43:09,099 Ale jakiś tam politycznych rzeczy, na ten temat w ogóle nie było mowy. My nie byłyśmy wtedy polityczne w ogóle. 262 00:43:09,100 --> 00:43:15,199 W ogóle nikt się nie zajmował polityką. Tyle nas interesowało, żeby się wojna jak najszybciej skończyła. 263 00:43:15,200 --> 00:43:23,066 Żebyśmy mogły wrócić do siebie, żeby nic złego się nie stało, żeby te rodziny nasze które zostały, żeby przeżyły. 264 00:43:23,067 --> 00:43:34,399 Bo przecież porozdzielano nas z rodzinami. Każdy zostawił czy rodziców, czy starsze panie które były z nami, bo było parę starszych kobiet z nami, 265 00:43:34,400 --> 00:43:42,299 pozostawiły dzieci, mężów, i też zostały zabrane prawda razem z nami. I były z nami. 266 00:43:42,300 --> 00:43:59,866 Były takie dwie panie z Łodzi, to jedna miała chyba pięćdziesiąt parę lat, druga miała czterdzieści parę lat. I one bardzo przeżywały rozstanie z rodziną. 267 00:43:59,867 --> 00:44:08,732 No my młode to jakoś tak mniej. Ja bym powiedziała, że że młodość to inaczej odczuwa to rozstanie z rodziną. 268 00:44:08,733 --> 00:44:17,499 Bo chyba pani zgodzi się ze mną, nie.. że jak się jest młodym, to człowiek wyjeżdża i wie że zostawił tam mamę, prawda, i rodzinę, 269 00:44:17,500 --> 00:44:30,699 ale nic złego się nie będzie działo. To się tak mówi. I to tak było. Teraz to inaczej patrzy się na te rzeczy jak człowiek jest stary. 270 00:44:30,700 --> 00:44:34,199 IV: Czyli te stosunki między grupami narodowościowymi były dobre? 271 00:44:34,200 --> 00:44:37,499 CW: Dobre. Raczej były dobre. 272 00:44:37,500 --> 00:44:47,266 IV: Czy były jakieś objawy solidarności między więźniami, czy można było sobie pomagać? Czy nie było takiej potrzeby? 273 00:44:47,267 --> 00:44:59,799 CW: No nie było potrzeby, jeżeli któraś się źle czuła, czy coś się prawda z nią działo, no to wtedy przychodziła, szło się do oberaufseherki i się prosiło o to czy tamto. 274 00:44:59,800 --> 00:45:07,599 Ale tak to nie było potrzeby. No jedzenia więcej nie było, każdy dostawał swój przydział, dzielić się nie było czym. 275 00:45:07,600 --> 00:45:13,432 Żadnych paczek żeśmy nie dostawały, także nie było potrzeby. 276 00:45:13,433 --> 00:45:22,866 No nie było możliwości, żeby w jakiś sposób czy coś organizować, jakieś jakieś grupy oporu czy coś takiego. Zbyt małą społecznością żeśmy były. 277 00:45:22,867 --> 00:45:30,732 No było nas 200 w zasadzie i to dwie zupełnie obce sobie narodowości prawda, Rosjanki i Polki. 278 00:45:30,733 --> 00:45:37,432 Jak one tak stały wtedy kiedy te dwie uciekły, to myśmy im bardzo współczuły. No była.. 279 00:45:37,433 --> 00:45:46,232 Oznaką solidarności było to, że nie wzięłyśmy ich prawda pożywienia, tego co one tam dostawały na śniadanie, obiad i kolację. 280 00:45:46,233 --> 00:45:52,299 że przecież mogłyśmy to za nie zjeść, ale myśmy tego nie ruszyły. Myśmy tego nie wzięły, tylko to zostało. 281 00:45:52,300 --> 00:46:01,666 To był taki, powiedziałabym objaw solidarności z nimi. 282 00:46:01,667 --> 00:46:13,866 Proszę Pani..no no..wyglądało względnie normalnie. No znacznie lepiej i i niż to było w Oświęcimiu. Mówiłam, że w Oświęcimiu życie było potworne. 283 00:46:13,867 --> 00:46:23,432 To nie były warunki, w których człowiek może żyć. A tutaj jak żeśmy przyjechały, to byłyśmy szczęśliwe, że nareszcie każdy ma własną koję, 284 00:46:23,433 --> 00:46:32,332 że dostaje to pożywienie względnie czyste, na na czystym talerzu. Smaczne? 285 00:46:32,333 --> 00:46:39,632 Nikt się nie zastanawiał nad tym, bo nie było tego dużo, więc to co nam dano, to szybko prawda żeśmy zjadały. 286 00:46:39,633 --> 00:46:49,499 No chodziłyśmy raczej niedożywione, raczej głodne. Ale możliwości, żeby coś kupić czy coś dostać od kogoś, nie było żadnych. 287 00:46:49,500 --> 00:46:59,099 Po prostu to co było musiało nam wystarczyć. Efekt był taki, że jak wyszłam z tego obozu, to ważyłam niecałe 30 kg. 288 00:46:59,100 --> 00:47:13,432 A te wszystkie inne dziewczyny to samo. Po prostu człowiek z własnych zasobów korzystał. Chudło się z tego, co się miało na sobie. Tak to wyglądało. 289 00:47:13,433 --> 00:47:23,699 IV: Jakie uczucie towarzyszyło pani w ciągu pobytu w obozie: złość, nienawiść, strach, obawa? 290 00:47:23,700 --> 00:47:44,499 CW: Proszę Pani.. Raczej gniew i złość. I w pewnym sensie powiedziałabym nienawiść do ludzi, którzy że mimo że mieli własny kraj, to poszli i zabrali innym. 291 00:47:44,500 --> 00:47:56,632 Człowiek był zły, że że nie może żyć prawda w normalnych czasach, że ta wojna wybuchła. Strach, no strach też był. 292 00:47:56,633 --> 00:48:05,866 Bo nie wiadomo było, jak to się wszystko skończy, prawda, czy czy po wojnie człowiek zdoła wrócić do tego, co było. 293 00:48:05,867 --> 00:48:12,866 Bo wiadomo już było, ze domy nasze są zniszczone. że Warszawa była całkowicie rozbita, że nie mamy domów. 294 00:48:12,867 --> 00:48:21,332 No więc człowiek się bał, co z.. jak będzie jak się po prostu.. jak wróci, co będzie robił, gdzie będzie mieszkał. 295 00:48:21,333 --> 00:48:34,032 Nie wiedział nic o rodzinie. Czy rodzice żyją. Brat został też zabrany z kolei do Oświęcimia a z Oświęcimia później do obozu na zachodzie, do Natzweiler. 296 00:48:34,033 --> 00:48:54,166 Także też nie wiedziałam, co się z nim dzieje. to to..no trudne to były czasy. Ciągła obawa, ciągły strach, ciągły smutek, zniechęcenie, że to wszystko trwa, że ta wojna się nie kończy. 297 00:48:54,167 --> 00:49:14,032 Tak jak patrzę dzisiaj z perspektywy lat, to człowiek żył nadzieją, że jednak przyjdzie taki moment, że będziemy wolne, że to wszystko się prawda w jakiś sposób ułoży. 298 00:49:14,033 --> 00:49:24,699 IV: Czy było w czasie pobytu w obozie w Plauen jakieś wrażenie, przeżycie, o którym pani nigdy nie zapomni? Jakieś straszne przeżycie? 299 00:49:24,700 --> 00:49:33,566 CW: To sam moment.. ostatnio już bombardowania fabryki. Proszę Pani siedziałyśmy w schronie, był potworny nalot. 300 00:49:33,567 --> 00:49:44,466 I raptem patrzymy jak w tym schronie na dole tam w fabryce, w rogu robi się dziura, i ta dziura się robi coraz większa coraz większa. 301 00:49:44,467 --> 00:49:53,332 W pewnym momencie ściana pada a my siedzimy w kojcu takim zamknięte, no i zaczyna się palić wszystko. 302 00:49:53,333 --> 00:49:59,199 W około nas ogień, no więc zaczynamy uciekać przez ten pożar, przez ten ogień. 303 00:49:59,200 --> 00:50:08,932 Złapałam się wtedy pamiętam za twarz, zakryłam sobie oczy i usta i tak wskoczyłam przez ten ogień. Te inne wszystkie więźniarki za mną. 304 00:50:08,933 --> 00:50:17,532 Wyskoczyłyśmy na podwórko, a cała fabryka w ogniu. To tego nie zapomnę nigdy. Do dzisiejszego dnia. 305 00:50:17,533 --> 00:50:26,599 I na tym podwórku raptem się znalazło dwóch postów, zaczęli nas zbierać, jak żeśmy wyskakiwały z tego ognia, to zaczęli nas zbierać. 306 00:50:26,600 --> 00:50:38,299 Później wyprowadzili nas na ulicę i na ulicy nas w taką grupkę wszystkie zebrały. I żeśmy.. wyprowadzili nas do lasu. 307 00:50:38,300 --> 00:50:48,699 Kawałeczek za od fabryki niedaleko był las, tam nas wyprowadzili do tego lasu. A nalot był w nocy, gdzieś o godz. 23, 24-ej, gdzieś tak. 308 00:50:48,700 --> 00:50:57,666 I do rana żeśmy tam przesiedzieli. W międzyczasie pożar tam gaszono tej fabryki. I rano nas przyprowadzili. 309 00:50:57,667 --> 00:51:10,632 I znów nas wprowadzili do piwnicy właśnie do tego kojca już tam trochę odgrodzili w innym miejscu. Także był taki kojec w drugim miejscu, w drugim rogu zadrutowany i tam nas wsadzono. 310 00:51:10,633 --> 00:51:21,199 No i tam ile żeśmy były? Chyba dwa dni w sumie. Tam żeśmy siedziały, spały, w ogóle nie można było stamtąd wychodzić, 311 00:51:21,200 --> 00:51:33,199 tyle co do toalety to szedł post i po dwie, trzy dziewczyny mogły wyjść. Same nie można samemu nie można było wychodzić. I po dwóch dniach... 312 00:51:33,200 --> 00:51:43,266 Aha jeszcze w ciągu właśnie tego, w ciągu dnia przywożono nam obiad i żeśmy wychodziły grupkami takimi po pięć. 313 00:51:43,267 --> 00:51:55,299 Był ustawiony na zewnątrz fabryki, fabryka była osmolona, częściowo od od.. chyba drugie piętro było rozburzone w trakcie tego pożaru. 314 00:51:55,300 --> 00:52:08,666 Pełno było na na podwórku cegieł i ustawiono stół i tam na tym stole właśnie dla tych grupek, które wychodziły z tego kojca po pięć. 315 00:52:08,667 --> 00:52:16,166 Dostawałyśmy obiad, dostawałyśmy zupę, którą przywożono w takich tych wojskowych kubełkach. 316 00:52:16,167 --> 00:52:27,366 I wtedy ja i jeszcze cztery dziewczyny postanowiłyśmy, że nie będziemy siedzieć w tym kojcu, że uciekniemy. 317 00:52:27,367 --> 00:52:38,832 No i następnego dnia jak żeśmy szły na obiad powiedziałyśmy, bo stały dwie więźniarki, które liczyły te pięć które wychodziło, były liczone, że pięć musi wrócić. 318 00:52:38,833 --> 00:52:48,132 No więc ja powiedziałam do jednych: mówię słuchajcie: nas wyjdzie pięć, czy siedem nas wyjdzie, ale wy nas nie liczcie, bo my nie wrócimy. 319 00:52:48,133 --> 00:53:02,932 I rzeczywiście, wyszłyśmy na ten obiad, one nas nie policzyły, potem jak żeśmy z obiadu wracały to nie poszłyśmy do tego kojca, tylko poszłyśmy dalej do piwnic. 320 00:53:02,933 --> 00:53:09,866 Tam w tych piwnicach stały wózki, na których były bele bawełny, jeszcze nie zużyte przez tą przędzalnię. 321 00:53:09,867 --> 00:53:21,299 Żeśmy się ukryły w tych belach bawełny, żeśmy tam właziły..wlazły, w najdalszym kącie tej całej piwnicy, tego podziemia, tej piwnicy. 322 00:53:21,300 --> 00:53:30,566 No i żeśmy przesiedziały. Wieczorem nas oberaufseherka szukała z psem. Słyszałyśmy jak pies szczeka, ale nie doszła do nas po prostu. 323 00:53:30,567 --> 00:53:41,566 Szukała nas bliżej wyjścia, a tak daleko nie doszła. I później jak to wszystko ucichło wieczorem, słyszymy cisza, nikogo nie ma. 324 00:53:41,567 --> 00:53:53,166 A ona zabrała tego dnia kiedy my żeśmy uciekły, to ona po południu zabrała tą resztę grupy całej i wyprowadziła z tej fabryki i poszły na ten todesmarsch. 325 00:53:53,167 --> 00:54:04,099 Czyli poszły w kierunku południowym, w kierunku Czechosłowacji, bo tu się zbliżał front, więc nie było sensu żeby prawdopodobnie żeby one tutaj dłużej siedziały. 326 00:54:04,100 --> 00:54:12,699 A myśmy zostały w tej piwnicy. Wylazłyśmy z tej piwnicy wieczorem, chyba dziesiąta była, bo nie wiedziałyśmy, prawda nie miałyśmy zegarków. 327 00:54:12,700 --> 00:54:20,766 Tylko zobaczyłyśmy że jest ciemno zupełnie i wylazłyśmy na podwórko, była głucha cisza. Nie ma nikogo, brama zamknięta. 328 00:54:20,767 --> 00:54:31,066 Oparkaniona była cała fabryka, był parkan. Jak się wydostać stąd. Znalazłyśmy tam jakieś deski, żeśmy sobie ustawiły taką równię pochyłą. 329 00:54:31,067 --> 00:54:39,599 Oparłyśmy te deski o parkan i po tych deskach żeśmy wyskoczyły na zewnątrz, na ulicę. No i co dalej robić? 330 00:54:39,600 --> 00:54:48,699 Poszłyśmy do lasu, i w tym lesie żeśmy siedziały chyba też ze dwa dni. W międzyczasie, tam w trakcie jak żeśmy siedziały w tym lesie. 331 00:54:48,700 --> 00:55:00,266 To nas tam odkryła Niemka, zabrała nas, pięć nas było, zabrała nas do siebie. Dała nam jeść, bo byłyśmy głodne. I i.. Jak żeśmy tam.. 332 00:55:00,267 --> 00:55:09,432 Później ona nas zaprowadziła do stodoły i w tej stodole żeśmy były chyba dzień albo półtora i przyszli Amerykanie i nas oswobodzili. 333 00:55:09,433 --> 00:55:18,599 I tak to wyglądało, to tego nie zapomnę, tej ucieczki z tej płonącej fabryki. To do dzisiaj nie zapomnę. 334 00:55:18,600 --> 00:55:36,332 A z obozu samego, z tego pobytu w Plauen, to tam były takie momenty tak jak mówię: no ucieczka tych dwóch ruskich dziewczyn, potem ta sprawa z tą gazetą. 335 00:55:36,333 --> 00:55:49,132 Potem pamiętam Boże Narodzenie. Siedziałyśmy, to nam Oberaufseherka jako w nagrodę jak gdyby za to żeśmy dobrze pracowały, 336 00:55:49,133 --> 00:55:57,966 to przysłała taką beczkę ślimaków, takich marynowanych, francuskich, nie wiem skąd ona to zdobyła. 337 00:55:57,967 --> 00:56:07,532 W każdym bądź razie cała ta beczka ślimaków została wniesiona tam do nas no i każdy kto chciał to mógł jeść te ślimaki tyle ile sobie życzył. 338 00:56:07,533 --> 00:56:19,566 To były w takim ostrym musztardowym sosie. To był taki prezent na święta. Poza tym pozwoliła nam, dwie więźniarki poszły z nią razem do lasu, 339 00:56:19,567 --> 00:56:33,899 nacięły trochę choiny, i zrobiły taki wieniec świąteczny i ktoś nie wiem skąd, może ona dała, tego już nie pamiętam, 340 00:56:33,900 --> 00:56:41,666 świeczkę i w środek ten wieniec taki świąteczny, to była taki niby choinka nasza bożonarodzeniowa. 341 00:56:41,667 --> 00:56:52,299 To wstawiłyśmy tą świeczkę prawda w ten wieniec i tak żeśmy śpiewały sobie kolędy w wigilię. 342 00:56:52,300 --> 00:56:54,266 IV: Co pani czuła w tym czasie Bożego Narodzenia, bo to jest przecież święto rodzinne? 343 00:56:54,267 --> 00:57:08,566 CW: Smutek. Smutek był. Trudno powiedzieć. Na pewno było nam wszystkim smutno, płakałyśmy. Tak to jest. 344 00:57:08,567 --> 00:57:24,066 Ja pamiętam, jeszcze to był chyba nie wiem październik może był, bardzo mnie bolało ucho. No więc Aufseherka wzięła mnie i żeśmy poszły do lekarza. 345 00:57:24,067 --> 00:57:35,832 I pamiętam że jak wyszłam z tego obozu na ulicę, szłyśmy obie, i ja zobaczyłam, że życie się toczy normalnie. 346 00:57:35,833 --> 00:57:51,666 Że ludzie chodzą, tramwaje jeżdżą, że sklepy są otwarte. Tak mnie to jakoś wtedy mocno przygięło, że jak wróciłam od tego lekarza, to cały wieczór płakałam. 347 00:57:51,667 --> 00:58:03,232 Nie mogłam się pogodzić z tym, że tam życie idzie normalnie, że ludzie normalnie żyją, a my siedzimy zamknięte. I tak nas oszukano. 348 00:58:03,233 --> 00:58:10,332 Bo przecież powiedziano nam, że jedziemy do pracy. A nas zamknięto, jesteśmy odcięte od ludzi, nie wiemy co się dzieje. 349 00:58:10,333 --> 00:58:24,132 Nie mogłam się z tym pogodzić wtedy. Ale powoli, powoli, jak to się mówi, czas leczy rany. Jakoś tak człowiek gdzieś tam prawda zakodował w sobie i tak zostało. 350 00:58:24,133 --> 00:58:31,099 Tak to jest. Wiele można przeżyć. 351 00:58:31,100 --> 00:58:37,366 IV: Jak wyglądały warunki sanitarne, czy były łazienki, czy była możliwość umycia się? 352 00:58:37,367 --> 00:58:45,066 CW: No mówię, że była jedna taka wspólna taka taka, takie pomieszczenie no jak gdyby łazienka, można to tak nazwać, 353 00:58:45,067 --> 00:59:02,299 i był taki metalowy jak jest na wsi dla pojenia krów, koni, 354 00:59:02,300 --> 00:59:15,832 i były krany i z tych kranów brało się wodę prawda i można się było myć. Innego.. innych możliwości mycia nie było się. Tylko pod tymi kranami myło. 355 00:59:15,833 --> 00:59:28,899 A warunki sanitarne: no była toaleta, była ubikacja, czysto było, była sprzątana. Także tą salę to żeśmy same sprzątały, 356 00:59:28,900 --> 00:59:38,732 ta zmiana która nie szła do pracy, która była, no to sprzątała sama. Patrzyła czy te koje są prawda czy te koce są zasłane, czy nic tam gdzieś nie leży. 357 00:59:38,733 --> 00:59:46,232 Były szczotki, była taka śmietniczka, dziewczyny zamiatały, same żeśmy utrzymywały porządek. 358 00:59:46,233 --> 00:59:59,599 To nie mogę narzekać, w porównaniu z Oświęcimiem to w ogóle nie ma porównania. Oświęcim to był chyba najgorszy ze wszystkich obozów jakie były. 359 00:59:59,600 --> 01:00:08,466 Tak słucham nieraz opowieści niektórych którzy byli w innych obozach, prawda, to Oświęcim był chyba najgorszy. 360 01:00:08,467 --> 01:00:10,632 IV: Czy odbywały się apele? 361 01:00:10,633 --> 01:00:22,366 CW: Tam u nas? Tylko wtedy jak oberaufseherka przychodziła. W Plauen trzeba było wstać, jak przychodziła w nocy to wszystkich którzy spali, budziła, 362 01:00:22,367 --> 01:00:28,766 czy w dzień nawet jak te które wracały z nocnej zmiany szły spać. Ona przychodziła, no to był apel. 363 01:00:28,767 --> 01:00:40,666 Wszystkie musiały wyłazić z łóżek, z tych koi i stawały rzędem tam koło stołu, gdzie był stół to właśnie w tym miejscu gdzie stół, to stawały i ona liczyła wszystkich. 364 01:00:40,667 --> 01:00:53,532 Czy wszystkie są, czy kogoś nie brakuje i ja musiałam zdawać sprawozdanie, jeżeli ja akurat byłam, a jak nie to to ta lekarka, która mówiła po niemiecku i tak żeśmy się zmieniały. 365 01:00:53,533 --> 01:01:05,166 Przeważnie zawsze była jedna z nas, albo ja byłam albo ona była, także zawsze miała kontakt z nami, zawsze mogła się porozumieć z nami. 366 01:01:05,167 --> 01:01:17,299 I jak ona do nas coś miała to przekazywała przez nas, mówiła nam a ja musiałam przekazać to całej grupie. 367 01:01:17,300 --> 01:01:28,532 Ale nie było, nie pamiętam, żeby były jakieś skargi na nas ze strony majstrów niemieckich. Raczej Niemcy byli zadowoleni z naszej pracy. 368 01:01:28,533 --> 01:01:30,632 IV: Czyli to był jej kaprys, urządzanie apelu w nocy? 369 01:01:30,633 --> 01:01:55,466 CW: Chyba można powiedzieć że tak, tak. Często przychodziła, i zawsze z psem. Frau Tomaske. Starsza była, myślę, że miała jakieś 50, 52 lata, gruba bardzo. Nieciekawy typ kobiety. 370 01:01:55,467 --> 01:02:01,466 {reibt sich die Nase} 371 01:02:01,467 --> 01:02:10,432 IV: Czy może pani sobie przypomnieć jeszcze jakieś zdarzenie z pobytu w obozie, jakieś tragiczne? 372 01:02:10,433 --> 01:02:13,699 CW: {schüttelt den Kopf} 373 01:02:13,700 --> 01:02:25,299 Nie, nic takiego się nie...tam było normalnie po prostu z dnia na dzień z dnia na dzień. 374 01:02:25,300 --> 01:02:33,532 W Oświęcimiu pamiętam, jak jeszce byliśmy na tej Brzezince, jeszcze na samym początku, jakaś uciekła, jakaś więźniarka. 375 01:02:33,533 --> 01:02:45,366 Wiem, że było jakieś poruszenie, ale to nie było nic takiego, że by nas dotknęło, bo ona uciekła nie z Brzezinki, tylko chyba z Oświęcimia. 376 01:02:45,367 --> 01:02:54,432 Ale to taka wieść poszła w ogóle po całym obozie. Ale to wtedy jeszcze to to był początek tego całego odosobnienia. 377 01:02:54,433 --> 01:03:05,966 Jeszcze byłam zielona w ogóle, nie mogłam się jakoś dopasować do tego wszystkiego, dostosować, to to.. 378 01:03:05,967 --> 01:03:16,632 Poza tym zatarły się już te wspomniena, to przecież ponad 60 lat po tym. To już takich detali to człowiek nie pamięta po prostu. 379 01:03:16,633 --> 01:03:29,132 Nie zapomnę do końca życia tych szczurów, które chodziły w Oświęcimiu, to tysiące tego było. Przychodziła noc, to jeden za drugim, jeden za drugim i później z powrotem. 380 01:03:29,133 --> 01:03:32,166 {schüttelt den Kopf} 381 01:03:32,167 --> 01:03:36,866 To człowieka i teraz obrzydzenie bierze. 382 01:03:36,867 --> 01:03:47,032 IV: Jeszcze może pytanie...(???) Czy organizacja obozu..? 383 01:03:47,033 --> 01:04:00,866 CW: Proszę Pani, już można było wyczuć. No bo tak: nie było pracy, nie było dostaw materiałów. Niemki, te Aufseherki chodziły zdenerwowane. 384 01:04:00,867 --> 01:04:12,266 Nie zawsze były, czasem którejś nie było, nie wiem dlaczego, bo przecież nie wiedziałyśmy dlaczego. Ale widać było takie jakieś podniecienie właśnie, że coś się złego dzieje. 385 01:04:12,267 --> 01:04:23,032 Coś, coś jest nie tak. Sam fakt, że, że nie chodziłyśmy do pracy. że nie wiadomo było, co z nami zrobić, że nas zabierano do zasypywania tych bomb. 386 01:04:23,033 --> 01:04:28,532 że te naloty były coraz częściej, że musiałyśmy schodzić prawda do tego schronu. 387 01:04:28,533 --> 01:04:36,632 Jak zawsze był nalot w nocy, czy w dzień nawet, to od razu żeśmy musiały schodzić do schronu, który był w podziemiach fabryki. 388 01:04:36,633 --> 01:04:43,566 Także widać było tak.. taką nerwową atmosferę, zdenerwowanie. To się czuło. 389 01:04:43,567 --> 01:04:57,499 I dlatego myśmy właśnie tak pocieszały się, że że ta wojna się lada moment skończy, że lada moment będzie prawda inaczej. że wrócimy, że będzie lepiej, no. 390 01:04:57,500 --> 01:05:04,866 Tak to wyglądało. Muszę odnaleźć te swoje wspomnienia napisane w siedemdziesiątych latach. 391 01:05:04,867 --> 01:05:10,899 Jak odnajdę, to Pani to dam. To tam może coś więcej będzie ciekawszego. 392 01:05:10,900 --> 01:05:21,066 IV: Może przejdziemy teraz do pytania o..(???) 393 01:05:21,067 --> 01:05:22,966 CW: {reibt sich am Ohr und am Mund} 394 01:05:22,967 --> 01:05:30,466 IV: (???) 395 01:05:30,467 --> 01:05:37,332 CW: No tak, Niemka nas ukrywała. I potem, jak żeśmy tam u niej siedziały ze dwa dni, no nakarmiła nas. 396 01:05:37,333 --> 01:05:45,266 Dała nam taką olbrzymią miskę ziemniaków i drugą twarogu. I to postawiła przed nami i żebyśmy to jadły. 397 01:05:45,267 --> 01:05:54,832 Ale jedna z nas była taka starsza od nas koleżanka i mówiła: "słuchajcie, wy się tak nie objadajcie tak od razu, bo jesteście wygłodniałe, to się rozchorujecie. 398 01:05:54,833 --> 01:06:02,432 Dostaniecie jakejś biegunki czy czegoś. Więc myśmy się starały nie jeść tego wszystkiego prawda tak od razu. 399 01:06:02,433 --> 01:06:12,599 No i potem, jak już słyszałyśmy, że strzały są blisko, na że się zbliża ten front tam do nas, to żeśmy się wybrały od tej Niemki. 400 01:06:12,600 --> 01:06:22,699 żeśmy poszły do miasta i stanęli.. stanęłyśmy sobie wszystkie na ulicy tej głównej, która prowadziła od dworca do naszej fabryki. 401 01:06:22,700 --> 01:06:29,932 żeśmy tam się ustawiły na miejscu i patrzymy: jedzie kolumna czołgów amerykańskich i samochodów. 402 01:06:29,933 --> 01:06:43,299 I na samochodach siedzą Amerykanie roz.. roz.. tacy roześmiani i zadowoleni. No tam zaczęłyśmy kiwać im i... 403 01:06:43,300 --> 01:06:56,467 Potem jak to było. I chyba się zatrzymał samochód: i my po was przyjedziemy.